Zapewne większość z was krząta się teraz po kuchni, ubiera choinkę, pakuje prezenty, dopina wszystko na ostatni guzik. Nawet ja pokusiłam się o świąteczne pierniki i ostatecznie wprowadziłam akcent czerwony w postaci małych czerwonych bombek serduszek. Na dzisiejszy zapach pieczonych ciasteczek mój M przyznał, że wreszcie czuć w powietrzu Święta.
Nasza mała, biedna choineczka pozostała bez zmian, z tym, że teraz wiszą na niej pierniczkowe serducha. A choineczka na powyższym zdjęciu to mój twór, parę gałązek, drut, kij, trochę lnu i sznurek. Miały być jeszcze doczepione szyszki i sztuczny śnieg, ale jak zwykle nie starczyło mi czasu. Jest naturalnie, czyli tak jak lubię najbardziej.
Zbliżające Święta to również okazja do złożenia sobie życzeń, obdarowania drobnymi prezencikami, czas kiedy skrzynki pocztowe uginają się od świątecznych kartek. I w taki właśnie czas dwie ukochane osóbki pamiętały o mnie i sprawiły, że uśmiech nie znika z mojej twarzy. Te dwie bratnie blogowe duszyczki mają obie na imię Agnieszka.
Fantastyczne szklane pudełeczko zrobione przez Agnieszkę - Agnetha. W paczuszce były też słodkości, ale zostały spałaszowane zaraz po otwarciu
Dziękuję dziewczyny, cieszę się, że mogłam was poznać wirtualnie, a i jedną z was osobiście. Całusy dla was, a dla całej reszty z was, które inspirujecie mnie każdego dnia najlepsze życzenia świąteczne!
Będziecie się całować pod jemiołą?
A my wyłączamy telewizor i cieszymy się rozmową z najbliższymi przy wigilijnym stole.