Kocham lato.
Móc spędzić dzień na plaży, przypiec ramiona na słońcu i popływać w zimnym Bałtyku. Nic więcej mi nie trzeba, tylko on, moja księżniczka i cały wolny dzień tylko dla nas.
Aparat w rękę, zachód słońca na plaży, albo gorące południe.
A ona jest jak ptak, trudno uchwycić ją w obiektywie, nie zdążę wyostrzyć kadru, a ona już jest gdzie indziej. Nieuchwytna, piękna, roześmiana.
Rysuje serduszka na piasku. Z dedykacją dla mnie.
Wspina się na drabinkę by już za chwilę być znów na dole.
Szybka jak wiatr.
Jest jak to moje lato, którym się nie mogę nasycić.
I kiedy chce to moje lato zatrzymać w kadrze robi mi psikusa i stroi głupie miny. Cała ona, przekorna i zbuntowana.
Tyle szczęścia trzeba jakoś uczcić, posiłek na świeżym powietrzu, butelka schłodzonego wina, letnia sałatka i szaszłyki z kurczaka z kolorową papryką.
Z wytęsknieniem oczekuje kolejnych takich dni.
Kocham lato.
Kocham moją córeczkę.