poniedziałek, 13 maja 2013

Prośba (nieaktualne)

Mam do was prośbę.

 Większość z was mieszka w dużych miastach, w których są sklepy H&M. Szukam pilnie poniższej koszulki dziecięcej w rozmiarze 98-104, niestety w najbliższym ode mnie mieście w którym jest ten sklep wszystkie były już wyprzedane. Może któraś z was będzie w H&M i mogłaby dla mnie taką zakupić, byłabym bardzo wdzięczna.

Wielkie dzięki kochane za odzew, koszulka już zakupiona dla mnie przez Anię-Scraperkę. Wielkie dzięki Aniu, jesteś wspaniała!


niedziela, 5 maja 2013

Pomysł na kwietnik

   Dzisiejszy pomysł to parę desek, kwietniki kupione rok temu na rynku i trochę białej farby.


  Dzisiaj dokupiłam niebieskie bratki i białe doniczki, ale myślę, że równie fajnie prezentowałyby się w nich jakieś pnące kwiaty.



   Od zeszłego roku bardzo polubiłam te kwiatki, w tym roku rządzą u nas te o drobnych płatkach.



   Praca w ogrodzie wre, dzisiaj posiałam kolejne kwiatki, a tulipany posadzone jesienią powoli zaczynają rozkwitać.


   Wykorzystujemy w ogrodzie przeróżne rzeczy, których nie użytkujemy już z ich wcześniejszą formą przeznaczenia. 


I tak oto mamy doniczkę ze starego garnka oraz osłonkę na kwiatki z kobiałki po truskawkach.

Dzisiaj podkradłam też tacie z działki starą, wielką, drewnianą donicę. W ruch poszedł od razu pędzel, parę maźnięć białą farbą i new look gotowy.



Na zdjęciu poniżej w tle widać jak wyglądała przed malowaniem.


Teraz pozostaje tylko zdecydować jakie kwiatki w niej posadzę, macie jakieś pomysły.

No i  dzisiaj pomalowaliśmy wreszcie krzesełka, które czekały od zeszłego roku, będą nam służyć przy kolejnych wypadach nad jezioro.


Jeszcze dużo pracy przed nami, ale dla mnie taka forma pracy w ogrodzie to sama przyjemność i wypoczynek. 



piątek, 3 maja 2013

Majówka na rowerach i grill

   Większości z was pogoda nie rozpieszczała dzisiaj, jak zdążyłam się przekonać z waszych postów było raczej deszczowo i mało przyjemnie. My mieliśmy troszkę więcej szczęścia w postaci pięknej słonecznej pogody, no może upałów jeszcze nie było, ale nie przeszkodziło to nam z samego rana spakować nowiutkiego, błękitnego grilla, smacznego jedzonka, rowerów i udać się do oddalonego o dwadzieścia parę kilometrów jeziorka.


Na swojej drodze spotkaliśmy żurawie, bociany, drogę przebiegła nam sarenka, w ukryciu mój M dostrzegł lisa, a w oddali przebiegły nam 3 dziki, na sam koniec dotarliśmy do jakiegoś domu, a drogę zastąpił nam ogromny, myśliwski pies, nie było rady na trzeba było już powoli wycofać się i zawrócić.




Cisza lasu i odgłosy żurawi zrobiły na mnie piorunujące wrażenie,znalazłyśmy też ogromne pióro bociana.


Zgłodniali wróciliśmy nad jeziorko rozpalić grilla.



Popstrykać parę fotek, zrelaksować i cieszyć dniem wolnym spędzonym razem.


A na koniec nasz mały balkonik z szerszej perspektywy z uroczą modelką.



Ja jutro do pracy, ale szczęśliwie weekend wolny. Wybaczcie, ostatnio prawie w ogóle nie komentuje u was, chociaż regularnie was odwiedzam, ciężko nadrobić zaległości kiedy wróciło się na cały etat do pracy, kiedy pogoda nie pozwala siedzieć w domu. Ściskam was wirtualnie, pozdrawiam i dzielę odrobinką słońca.