Pisałam wam ostatnio o moim wyróżnieniu w konkursie fotograficznym, nie wygrałam co prawda głównej nagrody czyli sesji foto, ale ponieważ Magdzie spodobało się bardzo moje zdjęcie i już od dawna chciała sfotografować moją Zosię postanowiła nam taką sesję sprezentować.
Pozostało wybrać dogodny dla nas obu termin, spakować się i wyruszyć w drogę do Szczecina.
A na miejscu czekała na nas cudownie zaaranżowana sceneria do zdjęć i Magda z głową pełną fantastycznych pomysłów na kolejne ujęcia.
Już od progu przywitała nas Malinka, która wyczekiwała od rana Zosieńki. Dziewczyny złapały wspólny język, chociaż w ciągu dnia nie obyło się bez paru małych zgrzytów. Była między innymi walka o rowerek i pewnie o uwagę mamy, która skupiła się w tym dniu na mojej Zosieńce.
Maja i Malina na żywo równie piękne jak na zdjęciach swojej mamy, jeśli jeszcze ktoś nie widział zachęcam gorąco do odwiedzin tu.
Na początku wypiliśmy gorącą kawkę, zjedliśmy pyszne ciasto upieczone przez Magdę, trochę poplotkowaliśmy, a potem to już było mega intensywnie. Nie spodziewałam się że cała sesja zajmie nam prawie cały dzień, ale przy tak żywej trzylatce trzeba było się nieźle nakombinować, nagimnastykować, żeby spojrzała w kadr, żeby stała w miarę spokojnie, żeby nie robiła głupich min i żeby w ogóle chciała współpracować ;)
Już obmyślam na której ze ścian pojawi się u mnie tryptyk ze zdjęć, chyba jednak zdecyduję się na wersję black&white.
Obawiam się czy ścian mi nie zbraknie ;)
Pamiętacie moje niebieskie krzesełko, przyjechało z nami z Kołobrzegu specjalnie na sesję.
Po całym dniu Zosia zasnęła w drodze powrotnej i spała już tak do rana, to była naprawdę udana i niezapomniana niedziela.