sobota, 23 lutego 2013

Nie ma jak weekend

   Nie ma jak wolny weekend, nieśpiesznie zjedzone śniadanko całą rodzinką, świeżo zmielona poranna kawka i pełen relaks na kanapie. Niestety mój M już wybył z domku bo wymyślił sobie montowanie haka do samochodu na dziś i za pewne wróci około południa. A my co, oglądamy bajki bo pogoda nie zachęca zbytnio na spacer.
   Skoro już siedzę w domku i mam chwilkę pokażę wam coś co jest już u nas jakiś czas i zdjęcia czekają już od dawien dawna.
   Na początek lampion podarowany przez moją babcię Zosię ( to po niej nasza córcia ma imię ).




   Lampion przemalowany na biało, w oryginale był brązowo-miedziany. Długi szukaliśmy dla niego miejsca, to w którym wisi nie jest niestety idealne bo zdarzyło mi się kilka razy o nim zapomnieć i dostało mi się po głowie ;)

   A tu już moja zdobycz utargowana z 7 na 5 zł. Takiej solniczki szukałam od dawna, jest bardzo praktyczna i wygodna przy gotowaniu, polecam każdej gospodyni.


Napis sól w języku niemieckim, którego muszę się teraz intensywnie uczyć. A może któraś z was uczyła się tego języka i może polecić jakieś książki z płytami CD, a może macie coś ciekawego do odsprzedania. Poziom podstawowy mam już opanowany, interesuje mnie coś na poziomie średnio-zaawansowanym.


Bukiet walentynkowych goździków od mojego M, świetne kwiaty i bardzo długo stoją. Zdecydowanie polecam.



A na koniec moje dzieło. Nauczyłam się jakiś czas temu robić dobierańca, bycie mamą małej dziewczynki zobowiązuje, chociaż czesanie to dla mnie sama przyjemność.


Udanego weekendu!!!



środa, 20 lutego 2013

misz masz

   Trochę mnie tutaj nie było ostatnio. Więc dzisiaj troszkę tego i owego.
   Zacznę od prezentu niespodzianki od Staniszki. Dostałyśmy z Zosią cudną poszewkę z sową, pięknie, własnoręcznie zrobioną przez Agnieszkę.





 Wprost idealna do Zosinkowego pokoiku, który być może od września będzie już jej własnością. Myślę, że czas rozpoczęcia przedszkola będzie idealnym momentem naszej przeprowadzki do salonu ;)
Mam jeszcze dwie podusie w delikatne kwiatki, również od Agnieszki i cudną girlandę, którą macie okazję wygrać teraz w PasteLove Candy . Oczywiście oszczędzam te wspaniałości, aż córci minie czas roznoszenia wszystkiego po kątach. 
Jeśli już jesteśmy w temacie mojej wielkookiej wrzucam fotki z sesji łazienkowej pod tytułem wiatr we włosach.





Zosia myje ząbki i suszy włosy po kąpieli.

 Zakończyłam już jakiś czas temu mój 5 -dniowy kurs fotograficzny, co prawda w tak krótkim czasie nie zgłębiłam zanadto sztuki fotografii, jednakże nauczyłam się paru istotnych rzeczy. Usystematyzowałam sobie niektóre zagadnienia. Myślę, że był to świetny wstęp do bliższego zainteresowania się tajnikami fotografii. Na razie marzy mi się nowy obiektyw, ale do takiego zakupu to jeszcze długa droga.

Wrzucam fotkę z ćwiczeń w plenerze - fotografia nocna . Pogoda była tragiczna, strasznie zimno, padał śnieg i nie był to wymarzony wieczór na robienie zdjęć. No ale jednak coś tam nam się udało.


Śnieg padał na obiektyw co widać na fotce, efekt świetlnego serca to pomysł kolegi z kursu. Zdjęcie jest mojego autorstwa, ale podobne, w innym miejscu tegoż kolegi wzięło udział w konkursie walentynkowym Kocham Kołobrzeg i zajęło pierwsze miejsce.
Zajęcia w plenerze w ciągu tych 5 dni były koszmarne ze względu na kiepską pogodę, wrzucam jeszcze jedno z tematu fotografia architektury.


Na zdjęciu wnętrza kołobrzeskiej katedry.

Kurs zakończył się w piątek, a wyobraźcie sobie już w niedzielę wyszło pięknego słońce. Postanowiłyśmy więc z Zosią kibicować tego dnia mojemu M w co tygodniowym morsowaniu. A ja przy okazji poćwiczyłam  fotografię w ruchu. Wygłodniałe mewy były idealnym tematem.






Nie sposób nie wspomnieć o dzisiejszym mega wydarzeniu jakim jest otwarcie sklepu internetowego Agnieszki. To wspaniała, bardzo zdolna i kreatywna osóbka, z którą zaprzyjaźniłam się wirtualnie. Asortyment jest cudny i każda z nas zapewne będzie teraz odkładała grosiki na zakup agnieszkowego lampionu albo cudnego szklanego pudełka. 


To tyle na dzisiaj, czas najwyższy uczcić dzisiejszy dzień lampką wina. 
Twoje zdrowie Agnieszko!