Aż do dzisiejszego dnia, teraz i ja mogę cieszyć się cudnymi bzami. Oczywiście zapragnęłam białych, których nie ma w okolicy. No z wyjątkiem jednego małego krzaczka, ale nie miałam serca go ogołocić, dlatego też podczas dzisiejszej wycieczki samochodowej po okolicy wypatrywałam białych okazów.
Na razie trochę oklapłe i jeszcze nie do końca rozwinięte, tak wyglądały po paru godzinach w aucie. Zapach bezcenny, no i obiecałam sobie biały krzaczek w ogrodzie, żeby następnym razem mieć je pod ręką.
O figurce jeszcze wam nie pisałam. Wygrałam ją na aukcji internetowej, moja radość była ogromna. Szukałam takiej dla naszego mieszkanka, ucieszyła też mojego M, a Zosia na jej widok powiedziała tylko : Amen. Już zawsze będzie z nami w opiece nad naszym domem.
Nie byłabym sobą gdybym oparła się moim ukochanym kwiatom. Niezapominajki nieodzownie kojarzą mi się z dzieciństwem.
Mój M zawiózł nas dzisiaj do lasu, żeby pokazać nowe miejsce przeznaczone na ognisko i grilla w pięknym zacisznym miejscu. Kiedy tylko wyszłam z auta jakieś 5 metrów od nas przebiegła sarna, niesamowite wrażenie, a w trakcie jazdy przed maską samochodu do lotu wystartował ogromny bocian.
Ja tu o kwiatkach, ptaszkach, a tymczasem miało być o pracowitym maju. Było mnie tu mało ostatnio bo pogoda sprzyjała ogrodowym porządkom i przygotowywaniem domu na sezon letni.
Zaczęłam od sadzenia pelargonii w donice, mój M z moim tatą zajęli się wylewaniem nowego murka, poszerzaniem i kładzeniem polbruku, potem było sianie trawy, przesadzanie, czyszczenie grilla, rozkładanie namiotu, czyszczenie płytek balkonowych, malowanie barierek balkonowych. A na dokładkę zaczęliśmy wreszcie oczyszczać stolik, który zakupiliśmy wieki temu i zaczęłam malować szafkę, która cierpliwie czekała na swoje 5 minut. Ale o tym pewnie w kolejnych postach.
Murek ma zyskać jeszcze jakąś ładną drewnianą oprawę, ale być może w następnym roku, dwa dość spore krzaki bukszpanów dostaliśmy od sąsiadów.
To tylko mała część tego co posadziłam w tym roku w donicach, ale jeszcze bidulki nierozkwitnięte.
Nie może zabraknąć fotek mojej kochanej Zosieńki ;) Kiedy mamusia z tatusiem ciężko pracowali córcia spędzała czas w piaskownicy lub na spacerach po plaży z dziadkami. Na zdjęciu poniżej z dwoma prababciami na pierwszym grillu w naszym ogrodzie.
Jutro też ma być raczej zimno więc zapowiada się dzień spędzony w domu. Zosia pewnie będzie niepocieszona, ale wreszcie będę się mogła wziąść za ogarnianie domu.
Udanej niedzieli !
Pachnące bzy to jest to! U mnie już przekwitły, więc muszę niestety się ich pozbyć.
OdpowiedzUsuńTeż zdarzyło mi się kiedyś, że bocian stanął nam na drodze (jak jechaliśmy samochodem) i wzleciał do góry :) Pamiętam, że byłam w pozytywnym szoku przez kilka dni hehe Bo ja to "miastowa" byłam i bociana to w zoo mogłam zobaczyć lub ewentualnie jak jechałam na działkę z rodzicami :)
Pozdrawiam serdecznie
Witaj Gosha! :))) Tak długo Cię nie było, bardzo się ucieszyłam widząc Twój nowy post :) Pokazałaś tyle pięknych zdjęć, że nawet nie wiem, od czego zacząć! :) Może od figurki, która skradła moje serce od pierwszego zdjęcia :) Też bardzo mi się podobają takie, widziałam już na kilku blogach, ale zwykle całe białe. Komoda jest boska! Te uchwyty...!!! :))) Prześliczne :) Bzu niesamowicie Wam wszystkim zazdroszczę, nie widziałam tu jeszcze ani jednego krzaczka! Ogród jest bardzo przestronny, na pewno zagospodarujesz go tak, że stanie się rajem kiedy już wszystko zakwitnie! :)))
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli! ..całuski dla Ciebie i Zosieńki!
Działeczka pomału nabiera kształtów, tak było też z naszą, cierpliwości i wytrwałości, a Zosia - urocza, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj:)Figurka jest przepiękna, marzę o takiej do mojego m., Bardzo ładna aranżacja na komodzie z figurką i bzami, spodobał mi się także kolor komody:) Uwielbiam takie rodzinne fotografie, rozczuliło mnie zdjęcie z prababciami:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach bzów :) a ogródka zazdroszczę
OdpowiedzUsuńPiękny ten biały bez. Pewnie już dziś się uniósł.
OdpowiedzUsuńSarenki oh... u nas w lesie nie widziałam, ale zawsze zimną wygrzewają się na polanach, mam nadzieję, że i ten tak było. I, że będzie i więcej a nie mniej...
Masz pole do posisu w tym ogrodzie, powodzenia!! Każda robota warta widoków jakie będą, kiedy skończycie.
Pozdrawiam niedzielnie!!
Oj tak ogród to pochłaniacz czasu...piszę jak bym co najmniej taki posiadala;)) Zosieńka urocza, ależ ona ma śliczne oczka!!! bez u nas już przekwitł, chwilkę zagościł u mnie w domu, ale już po...widząc tą figurkę cieplutko mi się zrobiło na serduszku...kojarzy mi się ukochana babcią, która miała identyczną, w mniejszym formacie...uściski;**
OdpowiedzUsuńZapach bzu jest przecudowny-tak samo jak konwalii :)
OdpowiedzUsuńFigurkę Matki Boskiej wypatrzyłam już wcześniej u Ciebie-bardzo mi się podoba. Tak niewielu ludzi ma teraz w domach religijny akcent...
Poza tym-cudownie, że masz jeszcze Babcie! Ja niestety już nie mam-bardzo mi ich brakuje.
I jeszcze coś-Twoja córeczka jest przeurocza!!! :))) Jakie ma cudne oczęta!!!!
Fajnie tam u Ciebie. Bez szybko rośnie, więc śmiało wsadzaj.
OdpowiedzUsuńcudowny jest zapach bzu.
OdpowiedzUsuńunosi się w całym domu.
Maryjkę mam podobną.
Twoja jest piękna!
Gosiu , to juz rozumiem rezygnację z działki. Przecież i tu koło domu, w ogródku, będziesz miała przacy co niemiara.;-). POzdrawiam Was cieplutko. P.s. Fajnie ,że Zosia ma jeszcze prababcie, moja Natalka też może cieszyć się towarzystwem swoich, choć raczej nie za często.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcie z prababciami!
OdpowiedzUsuńRodzinnie i ciepło :) Cudne:)
Zapraszam na candy.
A.
też szukam takiej figurki, jest cudowna !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńEh jak mi się chce ogniska w lesie na polanie… rozmarzyło mi się:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bzy ale jeszcze nie gościły u nas w domy w tym roku. Za to niezapominajki dość często. Teraz z utęsknieniem czekam na peonie.
pieknie mieszkasz tak cieplo i przytulnie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie
u mnie bzy padły zanim zdążyłam je sfotografować:) figurka jest przepiękna, wspaniale się wkomponowała w dekoracje. A ogródek to obiekt mojej zazdrości:))) Ja niestety muszę się zadowolić balkonem, na którym na dodatek mieszkają dwa rowery.
OdpowiedzUsuńale cudnie się kwieci u Ciebie! O ogród jaki śliczny się robi. Figurka piękna jest a Zosia bezbłędna ze swoim hasłem Amen, rozbawiła mnie;D
OdpowiedzUsuńMatka Boża taka jak moja! Te figury są wspaniałe!!! Gratuluję dobrego smaku, gustu i cudownego bloga!:)
OdpowiedzUsuń