Niestety rynek odbywa się w dni robocze więc raczej rzadko mam okazję na nim bywać, ale od dzisiaj jestem na urlopie i na pewno w tygodniu się tam pojawię. A dzisiaj zaprezentuje wam co ciekawego udało mi się upolować jakiś czas temu.
Ten uroczy dzbanuszek kosztował całe 2 zł, grzechem byłoby się nie skusić. Na zdjęciu dumnie prezentuję się woreczek od Uli z Anielskiego Zakątka. Precyzyjnie wykonany podarowany w zabawie w Candy, który Ula zorganizowała jakiś czas temu. Nie miałam okazji się pochwalić, ani podziękować. Dziękuję kochana Ulu, jest cudny, ach jak ja bym chciała umieć szyć na maszynie....
Jeszcze do zdobyczy dołączyła miseczka, czaiłam się na nią i pytam się nieśmiało "ile za nią?" Złotówka to chyba mój dobry dzień, więc jeszcze spytałam o ten świecznik poniżej, który zresztą widziałam już jakiś czas temu i wciąż tam był jakby czekał na mnie ;)
Oczywiście pewnie sobie trochę poczeka z odświeżeniem jak większość rzeczy u mnie. Ostatnio zauważyłam, że znoszę takie różne cuda, mam na nich tysiące pomysłów, a z realizacją zawsze gorzej. No i czaję się czy potraktować go na biało, czarno, a może szaro...
Ostatnio stwierdziłam, że mam bzika na punkcie wiklinowych koszy, praktycznie z każdego wyjazdu na starocie wracam z jakimś koszykiem. Postaram się je wkrótce obfotografować, chociaż i one czekają w długiej kolejce na odświeżenie i lekkie zmiany.
Poniżej też koszyczek, tym razem nie wiklinowy.
Jutro sobota. Jak dla mnie dzień zakupów i porządków po pracowitym tygodniu, a jak u was wygląda ten dzień ?
Gosiu śliczne sa Twoje zdobycze Co jedna to ładniejsza, ładnie sfotografowałaś i je nam pokazałaś. Na taki metalowy koszyk tez ostrze sobie pazurki.
OdpowiedzUsuńMnie też się taki marzył, ale ceny były wygórowane, a tu wśród sterty starych wiklnowych koszyczków leżał ten, był wyłożony jakąś brudną lnianą podszewką, która wylądowała już w koszu, w wersji "nude" o wiele bardziej mi się podoba.
UsuńExtra zdobycze. Ja się też wybieram na polowanie,ale jakoś nie mogę dojść :(
OdpowiedzUsuńDzięki, nic tak nie robi kobiecie dobrze jak porządne zakupy ;)
UsuńAle cudny worek na mąkę :) ale zdobycze sie Tobie trafiły pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńAle zdobycze! Uwielbiam takie polowania... Świecznik intrygujący, ciekawe, jak ostatecznie będzie wyglądał :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta z ohmyhome.pl
Takie polowania są uzależniające ;)
Usuńja chcę do Kołobrzegu!!! nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze takiego rynku ze skarbami. chyba uciekałabym z pracy żeby kupic conieco. nie mogę się zecydować co jest najfajniejsze. dzbanuszek jest przeuroczy (i za 2zł to niedowiary), świecznik cudny no i ten kosz druciak - to moje marzenie takie małe. śliczności pokupowałaś. a Ty lubisz przecierane rzeczy? bo moze ten świcznik na biało szaro zaaranzujesz? gratuluje fajnego woreczka od Uli, jest świetny, jesli dobrze pamiętam, to mąz Uli zeskanowal wzór a Ula zajeła sie resztą, także wiesz to była wspólna praca i to jest jeszcze fajniejsze. co do soboty, ja sie staram wiekszośc porządków zrobić juz w piatek, chociaż nie zawsze mi sie to udaje, no ale ja nie mam dzidzi więc tych obowiązków mam zdecydowanie mniej, buziaki:)
OdpowiedzUsuńJak Zosi nie było na świecie, była jeszcze w brzuszku jak się wprowadziliśmy, dom cały lśniał, podłogi myte prawie codziennie, ciuchy moje i męża uprasowane pięknie leżały na półeczkach, cud - miód - malina.
UsuńPoźniej pojawiło się małe tornado o imieniu ZOSIA :)
Teraz nawet wypucowana podłoga potrafi być opryskana, uciapana w 5 minut, takie małe śniadanko, córcia przeżuwa w ustach po czym coś jej nie zasmakuje i cała zawartość ląduje na podłodze, ostatnio spodobała jej się fontanna z soku marchwiowego jaka potrafi pod ciśnieniem wydobyć się z jej ust i pięknie zaplamić kuchenne szafki ;)
Nie wspomnę o zabawkach, które w kilka minut po tym jak powkładam je do kosza z zabawkami z powrotem lądują w każdym zakamarku naszego mieszkania :)
Ja też Ci zazdroszczę Kołobrzegu! Piękne rzeczy wpadły Ci w ręce. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKołobrzeg ma swoje uroki, chociaż o wiele bardziej letnią porą. Szkoda tylko, że sezon trwa tylko 2 miesiące ;(
UsuńDzbanuszek w grochy - boski! I już widzę oczyma wyobraźni świecznik po metamorfozie ;)
OdpowiedzUsuńMoże mnie to zmobilizuje, żeby go odnowić... aż się boję co z tego wyjdzie...
Usuńsuper łupy
OdpowiedzUsuńte koszyki mają coś w sobie, że przyciągają jak magnes :)
pozdrawiam ciepło
Kasia
dobrze powiedziane :)
UsuńFajne rzeczy upolowałaś,świecznik cudny.Ciekawa jestem metamorfozy!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper zdobycze, uwielbiam takie wypady. Koszyk przecudny. Ja dzisiaj przytargałam mały szklany flakonik na kwiaty za 3,50 - wyglądał mizernie, ale jak go doszorowałam okazał się cudem. Już go widzę z konwaliami...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Marta
Gosiu Kochana, ale upolowałaś skarby. Ja niestety nie mam takiego targu blisko siebie :-( Oczywiście koszyk podoba mi się najbardziej - pasowałby mi na jaja. Jakbyś trafiła na podobny, to przygarnij dla mnie please! Jeśli chodzi o soboty, to u mnie wygląda to tak, że ja sprzątam, a Staśko za mną robi rozpiździuchę! Napewno wiesz, co mam na myśli ;-) U nas też jest to dzień nieustannego porządkowania, zakupów i gotowania czwegoś pysznego, a po całym dniu mama pada na twarz, ale cóż tak to już bywa. Pozdrawiam i jutro jednoczę się z Tobą w domowych pracach!
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś z tym sprzątaniem :)
UsuńDla mnie sobota to również dzień nadrabiania zaległości porządkowo-zakupowych.
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy upolowałaś..
Pozdrawiam
Dzbanuszek i metalowy koszyk - super! Na ostatnim zdjęciu "złapałaś" ładne światło :). Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńistne cuda kupiłaś.
OdpowiedzUsuńzakochałam się w misce. uwielbiam białą porcelanę.
na urlopie macierzyńskim sobota nie różni się od innych dni ;)
Cudeńka upolowałaś i w dodatku za takie grosiki. Super! Dzbanuszek niebieski jest obłędny!! Ja poluję na takowy ale niestety do tej pory nici z polowania. Ryneczku zazdroszczę, lubię takie klimaty. Pamiętam jak w tamtym roku trafiliśmy na taki ryneczek z cudeńkami w Kazimierzu Dolnym... mąż prawie siłą mnie stamtąd zabierał ;)) Udało mi się wtedy upolować wózek (miniaturę) dla lalek. Jest metalowy połączony z ciemnym drewnem (zdjęcie mam na blogu - można podejrzeć). Również kupiony za grosze. A co do soboty to powiem Ci, że pewnie wygląda tak samo jak u Ciebie: sprzątanie po całym tygodniu, gotowanie, pieczenie ciasta na niedzielę, sprawdzanie lekcji młodszego syna - Jaśka, który oczywiście ZAWSZE twierdzi, że ma wszystko odrobione ... Ale u Ciebie Zosieńka to chyba lekcji jeszcze nie odrabia ;))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za pozostawiony u mnie miły komentarz.
Piękne zdobycze, świecznik cudowny i podoba mi się taki jaki jest. U mnie targ staroci w niedzielę, ale mrozy skutecznie mnie odstraszają, jak się ociepli na pewno nadrobię:) Sobota to dzień zakupów zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Mi też się podoba taki jaki jest i trochę się boję, żeby go nie popsuć jak zacznę coś przy nim modzić ;)
UsuńCzasem wybieramy się też w niedzielę na giełdę do Koszalina, ale to już raczej jak mrozy odpuszczą :)
Też uwielbiam szperac na takich wlasnie rynkach.
OdpowiedzUsuńUpolowalas same cudne rzeczy :)
Takie rzeczy z historią pokoleń to istne perełki. Bardzo ładnie tu u was, córeczka cud, miód, malina a i wystrój domu przykuwa czytelnika. P.S. Dzięki za odwiedziny i życzenia.
OdpowiedzUsuńKoszyczek jest świetny jak i świecznik .Fajnie kiedy można kupić rzeczy ,które nam się podobają za" parę groszy". Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńYour shelves look so beautiful stacked with your lovely cups and saucers.
OdpowiedzUsuń