Usprawiedliwiłam się paskudnym choróbskiem, ale mimo wszystko postanowiłam coś jednak zrobić. Zasiadłam więc przed maszyną do szycia z zamiarem uszycia paru dekoracji świątecznych.
Większość z was pewnie pomyśli, że trochę za wcześnie, ale znając moje zdolności krawieckie to praktycznie już bardzo późno.
Pogodzona z maszyną, no prawie, nie obyło się bez paru brzydkich słów w jej stronę i pomocy mojego M, który ze względu na swój zawód jest z tym urządzeniem trochę bardziej za pan brat, uszyłam jedną, małą bombkę ;)
Dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia, mam już się o wiele lepiej. Nad moim zdrówkiem dzielnie czuwała PIGUŁA
Bakterie drżyjcie! Mam strzykawkę i nie zawaham się jej użyć! |
Udanego tygodnia!
Pa pa!
Czyżby suknia ślubna w tle piguły? :)
OdpowiedzUsuńJuż rok tam wisi, hmmm trzeba by coś z nią wreszcie zrobić ;)
UsuńO jejku, jaka ta Piguła!!!!!
OdpowiedzUsuńGośka ta bombka super Ci wyszła!! Kolorki i kształt... i idealnie zgrała się z tą biedronką;)) ja też poszyłam jakieś zawieszki, ale przy Twojej stać raczej nie mogą ;)) zresztą sama zobaczysz:))) tycie są:)
Na maila odpiszę wieczorkiem, bo jeszcze muszę do pracy wyskoczyć.
buźka ogromna*** dla Was obu***
O, coś zjadło mi CUDNA przed pigułą;) tak to z komórkami bywa:))
UsuńObydwie babcie Zosi to pielęgniary, ma to we krwi ;)
UsuńMoja mama też ;)
UsuńŚliczna "piguła" i bombka SUPER!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
Ach dzięki!
UsuńNie taka mała ta bombka!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z łapkami w zbliżonej gamie kolorystycznej, muszę pomyśleć o tym u mnie, tylko zapewne będę miała później co sprzątać ;)
Czy Piguła ogląda Świnkę Peppę? Peppa wystawia fajne diagnozy, np. "Jesteś przeziębiony, musisz leżeć w łóżku przez trzy lata!" :D
Nie mamy żadnych dodatkowych kanałów z bajkami, a Peppę znalazłam tylko na youtube po angielsku. Zosia dostała parę ciuszków z świnką od chrzestnej więc tę postać zna i nawet przechrzciła ciocię na Ciocia Madzia Peppa ;)
UsuńMuszę poszukać na dvd tę bajeczkę ;) Uwielbia oglądać Małpkę George, a ostatnio widziała film z szympansem i teraz płacze, żeby jej kupić taki film z dużą małpką ;)
Piękna ta Twoja bąbeczka, chciałabym taką posiadać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię gorąco i życzę zdrówka.
Dzięks!
UsuńPiguła taka,że aż strach się bać,bakterie i wirusy niech lepiej szybko uciekają!
OdpowiedzUsuńBombeczka wyszła bardzo fajnie,ja już też zaczynam myśleć o dekoracjach świątecznych.
Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę!
Trzeba zaoszczędzić tej zimy trochę więc nie ma jak robótki domowe ;)
UsuńDziękuję!
z taką pomocą pielęgniarską nie da się długo chorować i leżeć w łóżku, uśmiech sam się pojawia a bakterie idą w kąt :)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie rozpogadza dzień i podtrzymuje na duchu :)
UsuńTwoja córcia wygląda uroczo!!! zgadzam się z dziewczynami - taka Piguła to skarb:) pewnie zasłużyła na czekoladki:) a bombka bardzo mi się podoba! ja nie umiem za bardzo szyć, ale Mama sprezentowała mi maszynę do szycia i bardzo chcę się nauczyć:) będę miała zajęcie w te ponure wieczory. Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńJa też nie umiem szyć, jestem zielona w tych sprawach i trochę brak mi cierpliwości, dlatego biorę się tylko za takie małe rzeczy. Mam starego Łucznika mojej mamy, przydałaby się instrukcja obsługi bo przestawiam wszystko metodą prób i błędów.
UsuńBombka pomysłowa,super połączyłaś materiały:)Piguła bossska hihi i jak tu się nudzić;)
OdpowiedzUsuńTo był taki materiał w paski, na takie połączenie nie miałabym cierpliwości ;)
UsuńMała ale fajna.
OdpowiedzUsuńhahaha przy takiej pigule nie miałaś chyba wyjścia jak wyzdrowieć;)
OdpowiedzUsuńBombka wyszła Ci genialnie, świetny pomysł na dekoracje;)
Pozdrawiam cieplutko
No taka Pigulka to gwarancja szybkiego wyzdrowienia:)))
OdpowiedzUsuńśliczna:)jeszcze takiej nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńPani piguła - cudna:)
OdpowiedzUsuńSliczna ta bombka, super material i ksztalt. A Pigula cudna;)
OdpowiedzUsuńW domu fachowa opieka to szybko trzeba "stanąć na nogi"...obrazek z biedronką w cudnej ramie, śliczny:)
OdpowiedzUsuńCo za fachowy personel medyczny! Pełna profeska :-)).
OdpowiedzUsuńBombka wyszła świetnie, też pełna profeska :-). Ja niestety w temacie szycia, maszyn itp. jestem niereformowalna ;-). Pozdrawiamy.
Piguła mnie rozłożyła po prostu jest niesamowita!! :)
OdpowiedzUsuńBombka ;) i od razu czas świąteczny mM. :)
OdpowiedzUsuńpielęgniarka super - przy takiej żadne choróbsko nie straszne :)))
OdpowiedzUsuńbombka bardzo fajna :)
pozdrawiam
bombka jest świetna, zastanawiam się co się stanie gdy Twoja prywatna piguła dostanie bat do ręki, będziesz przy maszynie siedziała i szyła do rana, bo Zosia wygląda bardzo groźnie i raczej umie zmuszać!!! :)
OdpowiedzUsuńO tak, wszystko musi być natychmiast, dzisiaj latałam i szukałam zeszytu z hello kitty bo był płacz i krzyk ;)
Usuńczyli mała słodka... tyle że terrorystka:)
Usuńśliczna jest! a obrazek z rączkami jest cudowny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko Ciebie i małą panią doktorkę ;*
taka piguła mogłaby zastrzyki mi robić:)
OdpowiedzUsuńsuper ta ozdoba wisząca.
ale fajna piguła! wygląda profesjonalnie i na pewno kazała pić same niedobre syropki:)
OdpowiedzUsuńfajna bombka, ja bym w życiu takiej nie uszyła, nawet gdybym popędzała maszynę brzydkimi słowami:) Muszę przyznać, że jeśli chodzi o szycie, to beztalencie ze mnie totalne. Ale kiedyś się nauczę!
Cześć Gosiu, mina Twojej domowej opiekunki mówi sama za siebie - drżyjcie mikroby:) a z chorobami tak niestety bywa - trzeba swoje odleżeć, pomysłowa bombka wyszła spod Twoich rąk. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBombka cudna, a mała PIGUŁA przeurocza:)
OdpowiedzUsuńHihi doktor Zosia :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba się zatrzymać, wykurować. Nikt nie jest nie do zdarcia.
Zdrówka :*
Piękna ta bomba i piguła super!
OdpowiedzUsuńNo Piguła jest cudowna, przy takiej opiece pewnie szybko wyzdrowiałaś. I kto tu mówi o nieudolnym szyciu na maszynie. Bombka wyszła super!!! Tak się czaję na zakup maszyny do szycia, czy ciężka sprawa to szycie?
OdpowiedzUsuńTo chyba zależy od talentu i cierpliwości, a także od pomocy kogoś kto się trochę na tym zna, no chyba że ktoś jest samoukiem ;)
Usuńno co TY Gosia - bombka jest cudownie piękna :) a Piguła - no tutaj to już nic nie trzeba dodawać :)) sweet ♥
OdpowiedzUsuńale piękna ta piguła! i jak zawsze fantastyczne zdjęcia:)))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i dobrze, że już po chorobie
Zapraszam do zabawy Liebster Blog.
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany przez http://mylittleprincesemi.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Bombeczka wyszła ślicznie, ja też dopiero się oswajam z maszyna ;) Też brzydko ja czasem wyzywam, ale ogólnie to ja kocham ;)
OdpowiedzUsuńSuper niunia, takiej pielęgniary to i ja bym się bała!!! ;)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie!
Sliczne są te bombki.Nie wiem czy kiedys naucze sie szyć , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleż śliczna pielęgniarka :)
OdpowiedzUsuńMałgosia, jedną ale JAKĄ...! Śliczną:)- naprawdę tak myślę. I fajnie, że ma Ci Kto pomóc:).
OdpowiedzUsuńMarzy mi się maszyna i trochę czasu, aby to wszystko robić..., bo już kiedyś próbowałam się zbratać z jedną taką - nawet nieźle mi szło, a szyłam... rolety zewnętrzne na okna:)
Jak zobaczyłam Twoją Małą Pigułę to nawet nie wiesz jak szeroko się uśmiechnęłam...! Cu-do-wna Pigułeczka...!!! Czyżby kierowała się w stronę zawodu Pani Babci...??? Serdeczności, Gosia! i zdrowia na każdy czas!
Rolety zewnętrzne, no no? Chyba byś się z nią szybciej zbratała niż ja ;)
UsuńNa widok takiej pielęgniarki można ozdrowieć ;)Bombka wyszła śliczna. Musi być wyeksponowana! :)
OdpowiedzUsuńzdrówka życzę
marta
śliczna bombka. Opłacało się klnąć przy maszynie :)
OdpowiedzUsuńPielęgniarka ma dość zdecydowaną minę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa bombka, Pozdrawiam :)
No właśnie ta minka mi się podoba najbardziej, idealnie dla takiej groźnej piguły ze strzykawą w ręku
UsuńAle tu ładnie u Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńBombka śliczna, ja też już zabrałam się za świąteczne ozdoby, tylko nie miałam odwagi jeszcze dać na bloga:)
W weekend to naprawię
Odwagi! :)
UsuńDobrze, że w necie nie widać szczegółów takich szyciowych prac, chociaż wyszła mi ta bombka na oko nie najgorzej;)
O!!! Taka Piguła by mi się przydała :))) Może nasza Ulka chętniej brałaby leki! Bombka urocza. Zszywałaś ją z różnych pasków materiału, czy to taki jeden wzór? A obrazek z biedroną jaki wspaniały!!!
OdpowiedzUsuńNa szczęście to taki materiał w paski, w sumie to był fartuszek kupiony w szmateksie z przeznaczeniem na uszycie czegoś takiego.
UsuńI bombka i Pani Piguła urocze!
OdpowiedzUsuńBombka rewelacyjna, chyba tez się przeproszę z maszyna:) A taka Pani Piguła niezastąpiona:)
OdpowiedzUsuńChciałabym wyróżnić Twojego bloga tytułem Liebster blog. Bardzo lubię tu zaglądać choć nie bardzo mam czas na komentowanie Twoich postów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bombka śliczna a Piguła urocza - przy takiej opiece można sobie pozwolić na małą niedyspozycję ... ;) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie do mnie po wyroznienie... :)
OdpowiedzUsuńPiguła faktycznie wygląda na skuteczną.;-), a bombeczka fajniutko wygląda. Ja za szycie zimowych dekoracji dobiero się zabieram.Ta biedronka , po wszystkich motylkach,-fenomenalnie oryginalna.
OdpowiedzUsuńDobre, uśmiałam się po pachy z piguły, mi tam taka mogłaby robić zastrzyki. Bombka urocza, udało Ci się ;-) i nie jest to serce, które to nawet ja beztalencie w dziedzinie krawieckiej potrafię uszyć...he, he:-)
OdpowiedzUsuńAch, nie moge z tej bombeczki.. jest rewelacyjna..!
OdpowiedzUsuńA pielegniarka przepiekna.. :-D sliczna masz coreczke, anielska buzia :-)
pozdrawiam